poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Marquenterre: odpływ


Rzeka Somma wpadając do kanału La Manche tworzy olbrzymią zatokę. Połacie piaszczystej ziemi porośniętej morskimi glonami i odpornymi na sól malutkimi roślinkami dwa razy na dobę na kilka godzin wynurzają się spod wody tworząc prawdziwie księżycowy krajobraz.

Kiedy trafi się do Marquenterre w czasie odpływu, trudno jednoznacznie orzec, czy jest się nad brzegiem oceanu, czy też rozpościera się przed nami pustynia. Fale uciekły za horyzont, a po piaszczystej równinie spacerują konni jeźdźcy - z daleka, zniekształceni przez słoneczne promienie, wyglądają jak sunąca do oazy karawana. Można wyruszyć w stronę słońca w poszukiawaniu morza, ale choćby się przeszło kilometry, trudno go dogonić. Jest to wyprawa niebezpieczna i można z niej już nigdy nie wrócić, bo piaski mogą się okazać ruchome, a nasz krok wolniejszy od powracającej fali.

Ani ocen, ani stały ląd nie chcą na dłuższą metę przyznać się do tego kawałka piaszczystego pustkowia. Ziemią niczyją zawładnęły mewy, albatrosy, kormorany, stada wędrownych gęsi, wracających z Maroka bocianów, czapli i żurawi. W oddali lśnią futra wygrzewających się w słońcu fok - a może to tylko fatamorgana?

2 komentarze :

  1. Wygląda jak stepy w Azji:) Piękne zdjęcie i jak zwykle świetnie napisany komentarz! Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi bardzo, MM, że tak mnie regularnie odwiedzasz :)

    OdpowiedzUsuń