niedziela, 26 kwietnia 2009

Royaucourt: Kościół Świętego Juliana


W Royaucourt u podnóża Laon wśród złotych pól kwitnącego rzepaku stoi malutki kosciółek z dwunastego wieku. W zasadzie z dwunastowiecznej budowli zostało tylko kilka kolumn i nikt już nie pamięta ile razy drewniane sklepienie płonęło, zanim zastąpiły je gotyckie kamienne żebra. Może tylko kamienne mury, które z każdym kolejnym pożarem nabierały coraz bardziej czerwonego odcienia. Wychudzony staruszek w zimowej kurtce pachnącej lawendą ustawia równiutko drewniane krzesła.

W środę będziemy mieć mszę. To będzie druga w tym roku! Księży nam brakuje, ten nasz przyjeżdża specjalnie z Laon, ale tylko co cztery miesiące, bo ma pod opieką ponad 50 parafii. Pochodzi z Kongo. Aż z Afryki musimy duchownych ściągać, francuska młodzież ma teraz co innego w głowie. I tak mamy szczęście, że się zdecydował w środy msze po wioskach odprawiać, poprzedni tylko w niedzielę w dwóch kościołach odprawiał, jeszcze trochę, a większość kościołów byłaby na zawsze zamknięta. A tak to przynajmniej się dwa razy do roku zetrze kurze z ołtarza, krzesła wyrówna. Chrzty to teraz są grupowe, nawet podwójne śluby się czasem zdarzają. Niestety pogrzebów nie da się pogrupować, no i często nawet chowają nieszczęśnika bez księdza, tylko świeccy modlitwy odmówią. No ale jak jeden ksiądz ma się pięćdziesięcioma parafiami zajmować? W dodatku jak jedna niedzielna msza przypada na 25 parafii, to trudno nawet ławki w kościele wypełnić, młodzi nie chcą chodzić do kościoła. Na naszej środowej mszy jak nas będzie dziesięciu, to się ksiądz bardzo będzie cieszył. A, o te dziury w posadzce pani chodzi? Na początku dziewiętnastego wieku ubzdurali sobie, że ten kościół był zbudowany przez Templariuszy z Laon i że na pewno ukryli tu swoje skarby. No więc skuli posadzkę, kopali i kopali, i poza szkieletami szesnastowiecznych fundatorów niczego nie znaleźli. Tacy to już ludzie są, niczego nie uszanują. Podoba się pani nasz kościółek? O, tam na stoliku leży księga pamiątkowa naszego stowarzyszenia miłośników kościoła Świętego Juliana, niech pani coś napisze!

Bardzo mi było miło zastać drzwi tego pięknego kościoła otwarte. Dziękuję za ciepłe przyjęcie i za wszystkie historie związane z tym miejscem opowiedziane z pasją.

Polka, która ciągle nie może uwierzyć, że kościoły mogą być puste.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz