piątek, 16 stycznia 2009

Hospices de Beaune: Sąd Ostateczny


Rogier van der Weyden dobrze wiedział, że od dawna wszystko jest już zaplanowane.

Gdy nadejdzie czas, nad spękaną pustynną ziemią zaszeleszczą czerwone anielskie skrzydła i rozlegnie się dźwięk trąb. Nie wiadomo dokładnie, jaka to będzie melodia, ale z pewnością aniołowie będą grali głośno - w końcu chodzi o to, żeby zbudzić wszystkich umarłych. Wyjdziemy do światła z niedowierzaniem przecierając oczy, że to już teraz się dzieje, nadzy, przezroczyści. Na ławie przysięgłych same sławy: ci z przodu to Maria i Jan Chrzciciel, poznasz ich bez trudu. Za nimi siedzi dwunastu apostołów - nie pytaj który jest który, powinieneś wiedzieć. Jest też kilku papieży i dziewice męczennice o bladych twarzach. Nad nimi na kolistej tęczy siedzi Sędzia. Przebite stopy oparł na złotym globie, rozchylił poły szkarłatnego płaszcza i patrzy na nas pytającym wzrokiem: w lewo do piekła, w prawo do nieba, co wybrałeś? Nie będziemy musieli odpowiadać. Michał, najwyższy stopniem w anielskiej armii, ten w białej szacie, pozwoli przemówić szalkom starodawnej wagi i drżyj, jeśli nagrzeszyłeś, bo ciężkie grzechy od razu pociągną cię w otchłań. Ta otchłań bardzo cię zdziwi, bo nie spotkasz tam ani rogatych diabłów z prawdziwego zdarzenia, ani Lucyfera zjadającego grzeszników, ani nawet bulgoczących kotłów. W piekle spotkasz ludzi, samych ludzi, tylko ludzi i zawsze tylko ludzi bez nadziei na jakikolwiek inny poza ludzkim wymiar. Może się również zdarzyć, że szalka, na której usiądziesz, uniesie się leciutko ku górze i łagodny anioł ze skrzydłami jaskółki otworzy dla ciebie kryształowe drzwi złotego pałacu, którego schody zawsze prowadzą ku górze. Można by pomyśleć, że gdyby Sędzia odwrócił na chwilę wzrok, Michał czasem by sobie pozwolił lekko popchnąć szalki wagi w tę czy w tamtą stronę. Jednak nie ma na co liczyć, Sędzia zawsze patrzy.

Wszystko jest już od dawna zaplanowane. Tylko czekać.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz