Niebo nad Amiens nabite jest na dwie wieże: iglicę wyrastająca nad transeptem katedry Naszej Pani i wieżowiec wybudowany przez Augusta Perret po drugiej Wojnie Światowej.
Iglica była tu pierwsza no i w końcu jest wyższa, więc można by pomyśleć, że niebo jej bardziej się należy. Zbudowali ją średniowieczni mistrzowie z dębowego drewna pokrytego ołowiem, żeby już do końca świata wskazywała wszystkim duszom właściwą drogę. Przy jej misternie rzeźbionych koronkach Tour Perret wygląda jak niezdarna wieża z klocków i ma się wrażenie, że jeśli dołożyłoby się jeszcze jeden na szczycie, to zacznie się chwiać i wszystkie klocki rozsypią się na wykładzinie dziecinnego pokoiku. Jednak nic się nie wali, geometryczna logiczna równowaga została dokładnie wyliczona, opracowana, przemyślana.
Dwie wieże nad Amiens toczą ze sobą odwieczną walkę: pomiędzy wiarą i rozumem, pomiędzy tym, co ludzkie i tym, co boskie. Niebo należy do nich obu.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz