sobota, 28 listopada 2015

Pamiętniki z Martyniki. Dzień 6. -6 m.


Jeśli raj był miejscem absolutnej harmonii cielesnych doznań i jeśli jeszcze gdzieś istnieje jakaś jego namiastka, to jest nią karaibskie morze. Krystaliczna woda o temperaturze 30° C, ledwo odczuwalne fale kołyszą podwodne ogrody jak echo odległych kroków. Człowiek zanurza się w nim jak we wspomnieniu bezpowrotnie utraconego bezpieczeństwa. Nie bez powodu w języku francuskim morze (la mer) i matka (la mère) brzmią dokładnie tak samo.

Pierwsze prawdziwe nurkowanie, pół godziny na głębokości 6 m. Powrót przed początek.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz