wtorek, 25 lipca 2017

Ouessant: Na krawędzi




Ouessant mierzy 8 km na 3. Tylko tyle i aż tyle, zatoki i półwyspy zazębiają się w rytmie fal, a nadbrzeżna ścieżka obiegająca prawie całą wyspę ma ponad 45 km. Rowerom wstęp wzbroniony, ścieżka jest szeroka jedynie na tyle, by od czasu do czasu w zadumie jedna stopa mogła zatrzymać się koło drugiej. Po prawej - świat oceanu, przerażający bezkresem, nieujarzmiony, pełen podwodnych skał prujących brzuchy statków, nieprzewidywalnych prądów i wirów, w nieustannym ruchu, niepewny i zmienny. Po lewej - łagodnie rozciągnięte po horyzont wrzosowiska, pastwiska z czarnymi kropkami owiec, skrzydła wiatraków. Gdzieniegdzie malutkie osady, po kilka niziutkich kamiennych domków kurczowo trzymających się ziemi, przestrzeń oswojona i pocięta na kwadraty liniami kamiennych murków. Nadbrzeżna ścieżka jest granicą tych światów i stąpając po niej można się poczuć jak strażnik na obchodzie obronnych murów cytadeli. Znaleźć się "poza", "pomiędzy", "na marginesie".  

To właśnie ta graniczna linia przyciąga najbardziej, ku niej kieruje się każdy spacer, każda rowerowa wyprawa. Na Ouessant drogi nie prowadzą do miasta, ku ludziom, lecz wszystkie zdają się pochylać w kierunku oceanu. Którejkolwiek byś nie wybrał, powiedzie Cię na ścieżkę na krawędzi. 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz