piątek, 31 lipca 2015

Digital detox



Cały jeden tydzień.

Żeby na własne oczy przekonać się czym się różni paź królowej od rusałki pokrzywnika i sikorka modra od sikorki bogatki. 
Żeby pojechać na rowerze w pachnące upałem świeżo skoszone pola pszenicy.
Żeby pobyć mamą na cały etat. 
Żeby napełnić słoiczki z pokrywkami w kratkę konfiturą z moreli i lawendy, zanim przekwitnie. 
Żeby nazbierać jeżyn i upiec ciasto, które zabarwi nam usta na niebiesko. 
Żeby zmniejszyć choć odrobinę piramidę książek "do przeczytania kiedyś". 
Żeby pisać bez stukotu klawiatury, wiecznym piórem (które uwielbiam już choćby tylko za samą nazwę).
Żeby palce zapamiętały w końcu rondo z sonaty patetycznej.
Żeby zatrzymać na chwilę galopujące myśli. 

Tydzień bez ekranów, bez telefonu w kieszeni. (Czy ktoś oprócz mnie pamięta jeszcze stanie w kolejce do automatu telefonicznego, gorączkowe szukanie monet w portmonetce? Wyczekane listy i niespodziewane telegramy?)

Cały  jeden tydzień. Czas start. 

4 komentarze :

  1. Jak zwykle przepieknie, poetycko. Kazde zdanie to perelka,ktora sie zachwycam.Zycze zdrowego wypoczynku,a po powrocie pokornie prosze o jak najwiecej tak pieknych tekstow...Rozmarzona :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję, wolny tydzień, nawet jak się człowiek nie rusza z domu, też może być jak podróż na inną planetę. Digital detox polecam wszystkim!

      Usuń
  2. Kusi.
    Ale tak bez endomondo biegać...?

    Tobie powodzenia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, uderzasz w czuły punkt, Pikfe ;) Rower - ok, pływanie - nawet w falach i to w dużych ilościach, pilates też przeżyję. Ale do biegania jeszcze nikomu nie udało się mnie przekonać (i wielka w tym zasługa znienawidzonej w-fistki z liceum...) Tym większy jest mój podziw dla wszystkich biegających namiętnie. A tydzień digital detox to dobre doswiadczenie, polecam z calego serca, nastepny bedzie dluzszy.

      Usuń