piątek, 12 czerwca 2009

Reims: Gilotyna


Ludzka wyobraźnia nie zna granic w wymyślaniu coraz to bardziej wyszukanych sposobów wykonywania kary śmierci. I tak na przykład w siedemnastowiecznej Francji wieszano złodziei, heretyków palono na stosie, bandytów łamano kołem, fałszerszy wrzucano do kotła z gorącą wodą, a zabójca króla mógł się spodziewać, że zostanie rozerwany końmi. W 1789 roku doktor i profesor anatomii Józef Ignacy Guillotin przedstawił francuskiemu Zgromadzeniu Narodowemu swój genialny wynalazek, który miał uczynić karę śmierci bardziej humanitarną. Biały żabot mocno ściskał go pod szyją, kiedy stojąc przed tablicą z planem technicznym urządzenia objaśniał stukając wskaźnikiem: O tu, proszę państwa, ostrze spada, głowa zostaje odcięta w mgnieniu oka i człowiek przestaje istnieć. Ledwo co poczuł szybki oddech chłodnego powietrza na karku.

A potem posypały się głowy: Ludwik XVI, Maria Antonina, Charlotte Corday, Lavoisier, Robespierre oraz te kamienne, uosabiające w oczach żądnego krwi tłumu całe zło Starego Reżimu. W portalach każdej katedry roi się od królów, biskupów i innych notabli, więc Rewolucja odrąbywała im głowy z dziką satysfakcją. Nigdy już nie dowiemy się, czy ten skromny pracownik winnicy z południowego portalu Notre Dame w Reims uśmiechał się do swojej towarzyszki zza rogu i czy ona odwzajemniała mu się rzucanym ukradkiem spojrzeniem.

6 komentarzy :

  1. Szkoda, że się nie dowiemy...Co też to ludzie nie wymyślą...

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, zapraszam Cie do wspolnej gry w "6". Zaproszenie nie jest obowiazkowe. Graj ,jesli masz ochote :-) Szczegoly znajdziesz mnie. Pozdrawiam serdecznie. Z niecierpliwoscia czekam na nastepne Twoje posty, przypuszczalnie z wakacyjnych sciezek.

    OdpowiedzUsuń
  3. No własnie. Dobrawko... wakacje już się skończyły...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo na Ciebie czekamy...!

    OdpowiedzUsuń
  5. Stanowczo za długi ten urlop. Stęskniona

    OdpowiedzUsuń