Zasada jest tylko jedna: zawsze wybrać ścieżkę najbliższą Oceanu, drobniutki ścieg, którym niebo przyszyte jest do brzegu. Nie można pójść dalej, tak więc jeśli zostały jakieś ślady, to właśnie tu trzeba mi ich szukać.
Przystań na chwilkę, słyszysz? Stukot wioseł Paula Auréliena niosący się nad wrzosowiskami Pen ar Lan, nawoływania Rose Heré wśród mgieł Pernu, pogwizdywania Charlesa Tournemire wracające echem do wiatraka w zatoce Lampaul… Mewy opowiadają nieprawdopodobne historie o wędrowcu przybyłym na białym rumaku znad innego morza, ale czy w ogóle można im wierzyć?
Jedyne, czego jestem pewna, to że gdy nowy dzień wyłania się zza wzgórz Stiffu, wszystkie źdźbła trawy powtarzają szeptem gregoriański introit:
Vias tuas, Domine, demonstra mihi :
et semitas tuas edoce me.