piątek, 2 grudnia 2016

Martynika: Dar Boga





Zielona: "W Bogu pokładam nadzieję".

Cyklony zabierające kilka nic nie wartych przedmiotów, które z takim trudem udało się zgromadzić. Trzęsienia ziemi otwierające przepaście, budzące nieposkromione morskie fale. Ulewne deszcze niosące błotne powodzie. Drogi, co nie zawsze przejezdne, nagle urywające się w dżungli pod ciężarem osuwających się zboczy. Dwie czerwone ranki po ukąszeniu węża na łydce robotnika ścinającego łodygi cukrowej trzciny, zapowiedź długiej nieuniknionej agonii. Wulkan, co sto lat temu w kilka sekund zgładził całe 30 tysięczne miasto i który, to pewne, znów kiedyś zagrzmi. 

Każde wieczorne lokalne "Wiadomości" czarnoskóra prezenterka kończy tym samym zdaniem: "Niech Bóg ma w opiece Martynikę". 




Czerwono-zielona: "Bóg wszystko objawia". 

Drżenie skrzydeł kolibrów nad kwiatem flamboyant. Turkusowe płycizny perłowego piasku pełne ryb mieniących się wszystkimi kolorami tęczy. Słodycz dojrzałych bananów, świeżość pestek marakui, subtelność pomme cannelle. Muzyka pulsująca we krwi. Półcień palmowych liści, łagodna pieszczota fal. 

Tyle objawionych cudów, jak posmak utraconego, jak przedsmak obiecanego.




Pomarańczowa: "Dar Boga". 

Jest tu dla ciebie, więc zrośnij się z Wyspą całym ciałem. Zanurz się bez reszty w Karaibskim Morzu, poczuj jak pali stopy rozgrzany w słońcu wulkaniczny piasek, pozwól, by obmył cię tropikalny deszcz, będzie wodami Jordanu. Naucz się wdzięczności, nie przestawaj dziękować.

Wypływają w morze kruche łódeczki, a każda z nich jak modlitwa. 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz